Spotkanie rolników w Wadowicach Dolnych. Będzie protest.

03a

03aTematem spotkania była „Dramatyczna sytuacja polskiego rolnika”. Rolnicy z kilku gmin spotkali się z przedstawicielami samorządów i parlamentarzystami. Uczestnicy spotkania ubolewali nad cenami skupu wieprzowiny – ok. 3,50 zł czy mleka poniżej 1 zł.

Spotkanie zostało zainicjowane przez wieloletniego samorządowca i tamtejszego rolnika – Eugeniusza Kmiecia. Wzięło w nim udział kilkudziesięciu rolników oraz Maria Napieracz – wicestarosta, Andrzej Głaz – wójt Gminy Tuszów Narodowy, Jerzy Kos – wójt Gminy Wadowice Górne, przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego i Gminy Mielec.

Wszyscy uczestnicy zgodnie upominali się o zbyt wysokie ceny żywności w Polsce. Ceny w sklepach mięsa czy mleka nie zmieniają się, a rolnicy sprzedają go po cenach z początku lat 90-tych. 

Senator Pupa na przykładzie Finlandii wskazał, że przystąpienie do UE negatywnie wpłynęło na sytuacje rolnictwa w tym kraju:

Finlandia weszła do Unii w 1995 roku i liczyła wówczas 129 tysięcy rolników. Dominowały gospodarstwa 18 ha, z które rocznie przynosiły 1 ,6 mld euro dochodu. Po 20 latach dochód ten spadł do 0,5 mld mimo, że areał gospodarstw wzrósł do 47 ha – informował senator. – Co można zrobić? Tylko wyraźny protest pozwoli zwrócić uwagę na trudną sytuację rolnika i bezpośrednio wszystkich obywateli, którzy kupują drogą żywność– apelował.

Samorządowcy mówili o nikłych kompetencjach w zakresie rolnictwa: – My jako gmina, samorząd niewiele możemy zrobić, aby ta sytuacja się poprawiła. Od gminy tak naprawę zależy tylko ustalanie stawek podatku rolnego – mówił wójt gminy Wadowice Górne.

Wy ciągle do tego dokładacie. To, że dalej prowadzicie te gospodarstwa, w tym czasie, gdzie nic się nie opłaca to tylko przez szacunek i miłość do tej ziemi – komentowała Maria Napieracz, wicestarosta powiatu mieleckiego.

Rolnicy chcą wyjść na ulice

Sytuacja rolników jest na tyle trudna, że są zdeterminowani wyjść na ulice. Obecnie praktycznie żadna gałąź rolnicza nie jest opłacalna. –  Zakłady mięsne nie chcą skupywać od rolników mięsa wolą ściągać tańsze mięso z zachodu: 

Nasi przetwórcy zamiast kupować mięso od polskich rolników, wolą kupować półtusze zagranicą, które są wycofane ze względu na czas przechowywani. Niestety kupują to, choć na tą chwilę cena tego mięsa jest wyższa. Nie chcą kupować od rolników lokalnych. Te zakłady są w naszej gminie, bliżej Dunajca to są duże zakłady, które w zasadzie z dnia na dzień przestały kupować nasz żywiec – ubolewał.

Rolnicą chcą zmian natychmiast. Uważają, że zmiany polityczne powinny pójść za tym ale jest to temat zbyt odległy – Jeżeli wybory byłyby w jesieni to formacja, która by wygrała, cokolwiek zrobić mogłaby tak naprawdę w przyszłym roku, a potrzeba działań na dziś – dodawał

Według rolników szybkie działania powinny się skupić na zakładach przetwórczych. Z tymi podmiotami trzeba rozmawiać:

Na dzisiaj droga jest w kierunku zakładów przetwórczych. Małe ubojnie takie jak w Radomyślu Wielkim nie są wstanie zdjąć tej „górki” -nadprodukcji – która zafunkcjonowała bo nie skupują duże zakłady przetwórcze – mówili.

Dwie grupy producenckie działają na terenie powiatu mieleckiego. Zwracając się o pomoc do władz w organizacji zbytu otrzymali odpowiedź, że państwo nie ma obowiązku się tym zajmować, nie jest to ich problem. Miałem praktykę w Dani, tam rolnicy również w grupy producenckie, ale to kraj zapewniał rynki zbytu i tym samym podnoszą dochody rolników – krytykował młody rolnik. 

Na tym spotkaniu padły również już sugestie na temat organizacji strajku. – Chłop się ma bronić. Teraz liczy się jedność. Jeżeli chłop stać nas dziś wyjechać na drogę i się wesprzeć, to postulaty nasze odczyta władza, prasa ośmieszy i na tym się skończy – mówił Czuchra Roman, rolnik z powiatu mieleckiego, który również sugerował stworzenie silnych związków zdolnych do samoorganizacji.

Rolnicy postulują m.in. o Ustabilizowanie rynku żywca wieprzowego poprzez ochronę rodzimej produkcji trzody chlewnej, uregulowanie stawek VAT na produkty rolne (obniżenie niektórych z nich z 8 na 5 %), ukierunkowanie środków pomocowych z PROW na gospodarstwa, które ze względów ekonomicznych musiały zamknąć lub ograniczyć produkcję trzody chlewnej, podjęcie działań by zminimalizować wysokość kar za przekroczenie limitów produkcji mleka i natychmiastowe uchwalenie ustawy regulującej obrót ziemią po roku 2016 uniemożliwiającą pozyskanie gruntów rolnych przez cudzoziemców.

źródło: czyliwiesz.pl